Dziś wpis kulinarny. Teneryfa to nie tylko widoki, zwiedzanie, i plaża. Wieczorem siadaliśmy w restauracjach nad brzegiem oceanu zamawialiśmy sangrię i wybieraliśmy dania, których raczej nie zjemy w Polsce.
Bułeczki ciepłe na początek. Podawane na początek, bez pytania, i oczywiście doliczane do rachunku.
Zupa rybna - Caldo de pescado.
Turbot - czyli płaszczka.
Do każdego dnia dawano ziemniaki. Ziemniaki to podstawa kuchni Kanaryjskiej. Są podawane inaczej niż w Polsce. Podaje się je na dwa sposoby. Pierwszy z nich to pokrojone na cienkiutkie plasterki, lub w mundurkach. Do oby podaje sie dwa sosy mojo verde (zielony sos na bazie oleju i pietruszki) oraz mojo picon (czerwony sos na bazie oleju paprki i czosnku utłuczonych w moździeżu)
Paelona - danie typowo hiszpańskie
Jednego dnia zjedliśmy w domu lunch (niestety nie ma zdjęć). Zadziwiło mnie to co zjedliśmy był to omlet z ziemniakami pokrojonymi w cienkie plasterki. W sklepie były różne jego wersje z serem grzybami, cebulą. Postanowiłam zrobić coś takiego w domu. Ponieważ jakoś omlety mi nie wychodzą zrobiłam jajecznice ;) (pokrojony w cienkie plasterki ziemniak, tarty ser żółty, przyprawy). Wyszło smaczne i podobne w smaku.
Danie bierze udział w Ziemniaczanym Tygodniu cz. II
apetyczny wpis :)
OdpowiedzUsuńMonia