Namawiano nas zawsze byśmy nad morzem zobaczyli wschód słońca, bo są takie piękne. Nad morzem bywaliśmy zwykle w czerwcu więc rano na wchód słońca nie chciało nam się wstawać iść rano ponad kilometr. Teraz wschód słońca był późno i inna miejscowość gdzie do morza było 300m z naszej kwatery, oraz rano o barbarzyńskiej porze się obudziliśmy, więc mówimy idziemy. Ciepło ubrani z nadzieją w oczach zobaczyliśmy nawet nie przeciętny wschodzik słońca. Dawno nie byliśmy tak rozczarowani.
Za to wracając kupiliśmy ciepłe bułeczki i wpadliśmy na molo pustej o tej godzinie. Marzyłam o takich zdjęciach pustego molo.