Nie planowałam kupować książki z radami dla mam, które robią zdjęcia swoim dzieciom. Wiem że dużo wiem i umiem to wykorzystać w praktyce, ale jakiś czas temu trafiłam na fragment "Mamarazzi" napisaną przez Stacy Wasmuth w internecie. Przeczytałam go z zapartym tchem i od razu postanowiłam kupić książkę. Zanim mogłam zasiąść do jej czytania moje dziecko musiało ją przeczytać kilka razy;). Ponieważ synek był bardzo zajęte i siedział chwilę w miejscu chwyciłam za aparat i zrobiłam kilka zdjęć. W końcu nadeszła moja kolej. Po ok 10 min zorientowałam się robię nie to co zawsze. Książki o fotografii najpierw kilka razy oglądam a potem czytam a tu już mam kilka stron przeczytanych i chce czytać dalej, a nie oglądać piękne fotografie.
Co w niej znalazłam dla siebie - rady różnych fotografujących zawodowo mam. Ich sztuczki i triki. Parę pomysłów na zdjęcia. Odpowiedzi na pytania, które i mi są zadawane, np dlaczego robię tak dużo czarno-białych zdjęć.
A dla mam które zaczynaja przygodę z fotografowaniem abecadło, które nie kończy sie na obsłudze aparatu ale idzie dalej i mówi co zrobić ze zdjęciem dalej. Jest to napisane prostym językiem bez dawki żargony technicznego, za czym tak bardzo nie przepadamy.
Mamarazzi to najlepsza fucha na świecie :)
piekne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
Usuń