Niestety motyl nie przyleciał w trakcie mojego obiadu i się nim poczęstował, był natomiast głównym obiadowym daniem małego białego pajączka. Przez następne kilka dni widziałam pająka czekającego na swoje ofiary, prawie niewidocznego na białym kwiatku i czekającego na kolejne dania obiadowe.
Ojj.. po tytule myślałam, że będzie raczej uroczo, a tu taki motyli dramat. Tematyka, acz przykra, to życiowa taka.. przynajmniej pająk zadowolony.
OdpowiedzUsuńjak Ty dojrzałaś tę ucztę pająka...
OdpowiedzUsuńbiedny motylek...
Za pająkami - raczej nie przepadam, by nawet dosadniej nie napisać... ;p
OdpowiedzUsuńjednak ten jest (może przez swój biały
kostium ;) ) w miarę sympatyczny..,
a że przekąsił sobie motylem...
Cóż - raz sobie zaszalał ;)) heh
Pozdrowienia!
-Marius
aaaa niecierpie pajakow!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńgranda - taki miałam zamiar
OdpowiedzUsuńMonis - też mi było go żal
E@NY - o gustach kulinarnych się nie dyskutuje
piekielna_owca - jak widziałam pająka krzyczałam januszek :)
Podziwiam że udało Ci się uchwycić ten moment, rewelacja! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKwietniki są mistrzami kamuflażu :) często czają się wśród kwiatów na nieostrożne owady, niestety motyle często padają ich ofiarami, ale każdy chce jeść :(
OdpowiedzUsuńMakrofotografia to jest świetne lekarstwo na arachnofobię :D
Pozdrawiam :)